O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

sobota, 3 listopada 2012

Cmentarzysko Zapomnianych Pomysłów



Więzień nieba to jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie książek tego roku (co nie przeszkadzało jej odleżeć swoich kilku miesięcy na półce ;)) i chyba, mimo niezłej końcowej oceny, największe rozczarowanie tego roku.

Jest to trzeci tom cyklu Cmentarz Zapomnianych Książek. Cykl zainicjował lata temu Cień wiatru, opowiadający o przygodach młodego pracownika księgarni – Daniela Sempere – próbach uratowania od zapomnienia pewnej książki i jednocześnie wysiłkach zdobycia serca ukochanej dziewczyny. Były to czasy P. B. – przed blogami, toteż kupiłam ją zupełnie w ciemno, a była jak na owe czasy strasznie droga (39,90 zł za powieść nieznanego autora to wtedy był majątek!). I pamiętam, że przepadłam z kretesem. Kilka lat później wyszła Gra Anioła, która bardzo luźno była powiązana z Cieniem, a której główny bohater jest David Martin, który otrzymuje zadanie napisania powieści, i który również uwikłany zostaje nie tylko w książkową intrygę i miłosną historię. I ta powieść również mnie zachwyciła. Dlatego po Więźniu nieba spodziewałam się podobnych fajerwerków.

W trzecim tomie cyklu na scenie spotykają się bohaterowie dwóch poprzednich – palmę pierwszeństwa otrzyma ponownie Daniel Sempere, już stateczny mąż i ojciec. Ponownie spotkamy również jego ojca, pana Sempere, właściciela księgarni, Fermina Romero de Torres, Beę, Davida Matina, Isabelę, oraz, oczywiście, smętnego strażnika Cmentarzyska Zapomnianych Książek, Isaaka Montforta. I właściwie – to tyle. Bo powieść ta prawie zupełnie pozbawiona jest fabuły. Chyba, że ja jej nie zauważyłam.

Więzień nieba zaczyna się czasowo dwa lata po wydarzeniach opisanych w Cieniu wiatru, by następnie cofnąć się w czasy po Grze anioła, ponownie wrócić do Cienia wiatru, by na końcu książki Więzień nieba wypłynęła powieść Gra anioła. Czyli mamy coś w stylu powieściowej incepcji – książka w książce o książce. I niby sporo się dzieje, niby pojawiają się kolejne postaci, niby wypływają kolejne wątki, które jednak nie łączą się w jedną całość, a po kolei, same z siebie, rozwiązują się w różnych dziwnych miejscach, i wydają się zupełnie bez znaczenia dla całej książki. Niby wyjaśniają się tajemnice sprzed lat, ale te tajemnice ją przez autora tworzone już na potrzeby ostatniej powieści. Niektóre wątki w ogóle nie doczekają się rozwinięcia, pewni bohaterowie pojawiają się nawet na końcu powieści i w sumie niewiele z tego wynika. Kończąc czytanie Więźnia nieba miałam wrażenie, że autor nie tyle napisał kolejną cześć cyklu, ile preludium do następnej części. Na końcu wyraźnie wskazuje, że zabawa dopiero się zacznie. Odnoszę wrażenie, że o ile pierwsze dwa tomy były napisane z pasją, o tyle trzeci został opublikowany tylko pod naciskiem wydawnictwa – Ruiz Zafon wydał po prostu to, co już miał napisane. Więzień nieba w mojej opinii jest Cmentarzem Zapomnianych Pomysłów autora, które z różnych przyczyn nie znalazły swojego miejsca w poprzednich powieściach.

Wskazuje też na to objętość powieści – zaledwie 400 stron, wielkimi literami, z dużymi odstępami i marginesami, zamiast odpowiednio 500 - 600 stron drobniejszym drukiem. Przy czym w ramach tych 400 stron mamy kilka stron świetnych recenzji poprzednich tomów (jakby kogokolwiek trzeba było przekonywać, że warto), zdjęć z Barcelony, stron tytułowych, stron pustych… Na marginesie należy wspomnieć, że cena wszystkich trzech tomów jest taka sama.

Jednak wciąż w Więźniu nieba można dostrzec ten tajemniczy, a jednak płynny styl Ruiza Zafona, postaci wciąż są nietuzinkowe, a atmosfera Barcelony udziela się czytelnikowi od pierwszych stron. Tym razem byłam już po swojej wizycie w tym pięknym mieście, dlatego lepiej mi się czytało o znajomych miejscach – Ramblach, Placu Catalunya, placu Real. Dzięki temu wspomnienia mogły pracować razem z wyobraźnią na lepszy odbiór powieści. To i fakt, że książkę szybko się czyta ostatecznie zadecydowały, że daję czwórkę, ale trochę po starej znajomości. Po prostu szkoda, że nie dali autorowi więcej czasu na skończenie powieści. Tak pozostaje tylko niedosyt i lekkie rozczarowanie.

Moja ocena: 4/6

Książka czytana w ramach wyzwania Trójka e-pik (październik).

Carlos Ruiz Zafon Więzień nieba
Wyd. Muza
Warszawa 2012

27 komentarzy:

  1. Aktualnie czytam "Grę Anioła", ale "Więzień Nieba" leży na półce i czeka spokojnie na swoją kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gra anioła bardzo, bardzo mi się podobała, nawet trochę bardziej niż Cień wiatru.

      Usuń
  2. Mnie jakoś Zafon nie zaczarował. Pierszy tom owszem, przeczytałam, początkowo mnie oczarował klimatem, na końcu rozczarował. Innych już mi się nie chciało czytać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zachwycił, stąd wysokie wymagania co do trzeciego tomu. A tu klops...

      Usuń
  3. A ja zaczęłam poznawać Zafona od "Gry anioła". Też kupiłam ją za ok. 40zł i byłam pełna nadziei na fascynującą lekturę. Bardzo się rozczarowałam. O ile "Cień wiatru" przeczytany kilka miesięcy później, bardzo mi się podobał, to "Gra..." była jednym wielkim zlepkiem niezrozumiałych dla mnie wątków. Też czytam "Więźnia..." i ogólnie wrażenie jest dobre, zobaczymy jak dalej się to rozwinie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Gra podobała się nawet bardziej od Cienia, za to Więzień rozczarował. Zobaczymy, co następnego zmajstruje Zafon :)

      Usuń
  4. Czytałam "Cień wiatru" i bardzo kusi mnie jej kontynuacja. Twoja recenzja również jest zachęcająca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko? ;) Czekam zatem na twoje wrażenia z lektury :)

      Usuń
  5. Ja także bardzo oczekiwałam tej premiery i niestety w dużym stopniu rozczarowała mnie lektura "Więźnia nieba". Zabrakło mi w niej jakiegoś magicznego pierwiastka, tego klimatu, za który cenię sobie inne powieści Zafona. Nie wiem, czy to moje zbyt wygórowane oczekiwania wpłynęły na odbiór tej książki, czy po prostu jej 'czegoś' brakuje.... Czegoś, co trudno tak do końca nazwać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - "czegoś" brakuje. Trudno tylko powiedzieć czego...

      Usuń
  6. A ja nadal tę serię mam przed sobą. Ale to niedługo, niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto zacząć od początku, aj chyba trochę straciłam na Więźniu, bo już pozapominałam, co było w poprzednich tomach, i musiałam sobie usilnie przypominać :)

      Usuń
  7. "Cień wiatru" to jedna z moich ulubionych książek, tyle emocji nie dostarczyła mi żadna inna lektura. "Gra anioła" niestety już nie była równie porywająca, choć i tak mi się bardzo podobała. No a "Więzień nieba" to dobra książka, klimatyczna, zdecydowanie mająca momenty, ale jednak daleko jej do "Cienia wiatru" i nie jest już niczym odkrywczym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Więzień nieba" chyba trochę jedzie na sławie swoich poprzedników :/

      Usuń
  8. Mimo wszelkich wad tej powieści, mam straszą ochotę na jej przeczytanie. Zarówno "Cień wiatru" jak i "Gra anioła" niesamowicie mi się podobały, dlatego koło "Więźnia nieba" nie mogę przejść obojętnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli poprzednie tomy ci się podobały, a chciałabyś przeczytać ewentualny, czwarty tom, to "Więzień nieba" jest absolutnie lekturą obowiązkową!

      Usuń
  9. Naprawdę taki straszny galimatias? Tyle nawiązań do poprzednich powieści sprawia wrażenie, jakby autorowi nie chciało się kombinować z całkiem nowym pomysłem... Ale i tak chciałabym się sama przekonać, jak bardzo jest źle z Zafonem:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest po prostu zdrowo zakręcona, i moim zdaniem nie dodaje wiele nowego do poprzednich powieści, tylko niejako sprząta podwórko przed kolejną częścią. trochę dziwny zabieg, każący się zastanawiać, czy autor na pewno chciał to teraz publikować? Ale przeczytać mimo to warto, zwłaszcza, że książka szybko wchodzi, a zawsze lepiej się samemu przekonać ;)

      Usuń
  10. Muszę się zabrać za tą serię. Nie wiem czy do trzeciego tomu dotrwam, ale za pierwszy chyba warto się zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, bardzo warto - chociażby po to, aby się przekonać, za czym wszyscy tak szaleli kilka lat temu (i obecnie) :) A te książki czyta się naprawdę szybko :)

      Usuń
  11. ja przeczytałam 4 dzieła Zafona i mi się podobały bardzo
    "Cień wiatru", "Gra anioła", "Światła września" i "Więzień nieba"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwie pierwsze - uwielbiam, natomiast powieści młodzieżowego Zafona mnie nie zachwyciły, mam wrażenie, że moje życie niewiele by straciło, gdybym ich nie przeczytała :)

      Usuń
  12. Mam ją w planach, ale zdecydowanie bibliotekowych, a nie księgarskich :) Biedny Chomik, do tego student, więc musi oszczędzać swój portfel :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dwie poprzednie na półce, toteż ta trzecia też musiała zostać zakupiona do kompletu, ale uważam, że to akurat były stracone pieniądze.

      Usuń
  13. książki pana Zafón juz poznałam :) jednak "cień wiatru" i "gra anioła" stoją w domowej biblioteczce jeszcze nie przeczytane :) ale niebawem to nadrobię a wtedy przyjdzie kolej na tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam się zabrać, bo są naprawdę super :)

      Usuń