O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

wtorek, 23 czerwca 2015

Jak ty się zachowujesz?

Coraz rzadziej przeglądam zapowiedzi wydawnicze, ale przyznam, że kiedy tylko ukazała się informacja o tej książce, łapki mnie świerzbiły, żeby ją dorwać. Nie tylko dlatego, że Liv Tyler to jedna z moich ulubionych aktorek, ale i przede wszystkim dlatego, że odczuwam pewne braki w mojej edukacji. W szkołach nikt nie uczy savoir-vivre’u, co coraz bardziej widać na ulicy, w urzędach, biurach, na uczelni. A jednocześnie dobre zachowanie w codziennych sytuacjach potrafi zdziałać więcej, niż wiedza i doświadczenie razem wzięte.

Dorothea Johnson jest założycielką Szkoły Etykiety w Waszyngtonie i światową ekspertką w kwestiach poprawnego zachowania, w której usług korzystają najmożniejsi tego świata. Zdziwiło mnie, że taką właśnie babcię ma Liv Tyler, której rodzice należą z kolei do raczej rozrywkowych ludzi. Obie postanowiły opublikować pozycję, która daje dokładnie to, co obiecuje – konkretną wiedzę jak zachować się w poszczególnych życiowych sytuacjach. To jeden z nielicznych znanych mi poradników, który zamiast bajdurzenia o banałach oferuje konkretne porady, możliwe do zastosowania już dziś. Pozycja podzielona jest na rozdziały, z których każdy dotyczy innej sfery życia, która wiele może zyskać na przyswojeniu zawartych w niej rad. Jest zatem mowa o sposobie prowadzenia konwersacji na przyjęciu, o tym, które widelce są do którego posiłku, jak ubrać się w zależności od adnotacji zawartej w zaproszeniu, jak korzystać z nowoczesnych technologii, nie zachowując się przy tym jak dzikus.

Trudno mi wymienić wszystkie zalety, których charakteryzuje się ta książka. Oprócz wspomnianej wyżej praktyczności porad, jej treść silnie jest nastawiona na życie zawodowe, stąd szereg rozdziałów dotyczy sytuacji, w których znajdziemy się w związku z naszą praca, niezależnie od tego, czym się zajmujemy. Co za tym idzie, jest to książka na wskroś nowoczesna, co chyba nie jest oczywiste, gdy mowa o dobrych manierach, prawda? Odnoszę wrażenie, że coraz więcej osób utożsamia chamstwo z nowoczesnością, podczas gdy zasady etykiety wciąż obowiązują, co więcej, są stale dostosowywane do zmieniającego się świata. W przyswojeniu niektórych porad wydatnie pomagają grafiki (szczególnie, kiedy mowa o sztućcach!). Generalne zasady są też ilustrowane przez autorki przykładami z ich życia, niekiedy naprawdę zabawnymi. Pozycja jest dostosowana zarówno do kobiet jak i do mężczyzn.  A jako wisienka na torcie – jest cudownie wydana. Tak ładnej książki, dopracowanej, pięknie ilustrowanej, eleganckiej i wyrafinowanej dawno nie widziałam, oprócz zatem waloru informacyjnego będzie ona również stanowiła dekorację dla moich półek.

Okazało się, że mama dobrze mnie wychowała, i większość zawartych w książce zasad nie była mi obca, ale przyznam, że i mnie zdarzyło się w przeszłości nieświadomie naruszyć niektóre z nich. W szczególności przypadł mi do gustu rozdział dotyczący telefonów komórkowych, może dlatego, że większość naszego społeczeństwa zdaje się nie zauważać, że korzystanie z tej zdobyczy techniki też winno być ograniczone szacunkiem do innych. My jako społeczeństwo nie jesteśmy jeszcze nauczeni korzystania z komórek, ja nie jestem tu żadnym wyjątkiem. Na pewno też dużo skorzystałam z informacji dotyczących prowadzenia konwersacji na przyjęciach – to prawdziwa sztuka, którą muszę udoskonalić.
Współczesne maniery zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie, ta pozycja zdecydowanie towarzyszyć mi będzie przez kolejne lata. I myślę, że każdy, ale to każdy powinien poświęcić swoim manierom trochę uwagi – z książką czy bez, bo wtedy rzeczywistość wokół będzie może nie lepsza, ale przynajmniej uprzejma. A to już coś.

Moja ocena: 6/6

Dorothea Johnson, Liv Tyler Współczesne maniery
Wyd. Literackie
Kraków 2015


3 komentarze:

  1. Widziałam "Współczesne maniery" w księgarni, ale odłożyłam je, uznając, że większość zasad jest mi znana. Teraz widzę, że książka jednak zasługuje na uwagę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż Liv Tyler w końcu była elfem:) Elficą:)

    Książka jest świetna, przede wszystkim nie jest suchym poradnikiem i Liv jej nie zdominowała, a po prostu wypromowała swoim nazwiskiem, bo w Polsce jednak Dorothea Johnson nie jest znana. To nie jest kolejny poradnik pisany przez gwiazdę czy celebrytkę, ale świetna wykładnia zasad stworzona przez eksperta.

    OdpowiedzUsuń